HIACYNTY I PAN KOTEK
W listopadowym numerze "Mojego mieszkania" Aneta z blogu Majuhandmade.blogspot.com pokazała jak uszyć ślicznego kotka z gałganków. Ponieważ bardzo mi się owy kotek spodobał postanowiłam zmierzyć się z maszyną do szycia i wykonać takie cudo dla mojego synka.
O dziwo Pan kotek mi się udał a mój synek jest bardzo zadowolony z nowej przytulanki i od razu dał mi nowe zadanie. Teraz mam mu uszyć auto - no i masz tu babo placek.
Dziś znów zrobiłam skok na stoisko z kwiatami i nabyłam kolejne cebule hiacyntów. Uwielbiam te kwiaty a zwłaszcza ich zapach - mocny i słodkawy. Ponieważ dostałam od rodziców kryształową misę postanowiłam zrobić w niej mały ogródek, kilka gałązek buczyny, troszkę mchu i gotowe a efekty przedstawiam poniżej.
Oczywiście w pierwszej kolejności prezentacja Pana kotka.
♥
pięknie wiosna zapachniało :))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Fajny ten "kotecek", a i kwiatki uroczo sie preznetuja, taka fajna namiastka wiosenki na ktora nie moge sie doczekac....
OdpowiedzUsuńTe kwiatki są cudne, widziałam je dziś w kwiaciarni, chyba sobie też takiego fundnę ;) Kociak boski!
OdpowiedzUsuńPiekny kotecek:)
OdpowiedzUsuńświetny "przytulas" Ci wyszedł :)
OdpowiedzUsuńKoty lubię tylko jako zabawki-kotek wyszedł Ci świetnie [mój hiacynt już przekwitł], u Ciebie zaczną pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńKapitany kocio:)
OdpowiedzUsuńPrzecudny kotek :)))))
OdpowiedzUsuń